E.


Czym jest dla Ciebie nagość i jak ją postrzegasz?

Nago czuję się bardzo swobodnie. Nie wstydzę się nagości. To dla mnie naturalne. Ale kiedyś się wstydziłam, faktycznie. Są momenty w życiu, które sprawiają, że można sobie przewartościować pewne rzeczy. Albo po prostu do nich dojrzewamy z wiekiem.



No właśnie – myślisz, że dlaczego to właśnie ludzie młodzi mają problem z nagością?

Myślę, że to wszystko zaczyna się w domu, a później w szkole. Uczymy się zachowań od rodziców, więc jeżeli oni się wstydzą swojego ciała i nagości, to czemu dzieci miałyby czuć się swobodnie nago? W szkole już jest gorzej, bo porównujemy się do rówieśników, a to trudny okres dojrzewania i bardzo często wstydzimy się tego jak wyglądamy. Szkoła, z tego co pamiętam, to trudny czas dla młodego człowieka - dorastanie, kompleksy, bezlitośni rówieśnicy. 


Myślisz, że to się będzie zmieniać?

Wydaje mi się, że tak, bo wchodzą nowe pokolenia, które sprawią, że nagość przestanie być takim tabu. Będą to pokolenia np. rodziców, którzy w domach będą na te tematy rozmawiać ze swoimi dziećmi, a w szkołach nauczyciele będą w fajny sposób prowadzić zajęcia z edukacji seksualnej. 


Nie wiem, kto ma z nagością większy problem, młodsze pokolenia czy starsze. Np. moja mama nie miała problemu z uczęszczaniem do sauny. Nigdy nie byłyśmy na plaży nudystów, więc nie miała jak się przekonać, czy odważyłaby się do opalania nago czy nie. Teraz starsze pokolenia są chyba odważniejsze. Nie wiem. Trzeba by było zrobić ankietę i wywiady. Dużo wywiadów.

Jakie było u Ciebie podejście do nagości podczas dorastania?

Nie pamiętam nago biegających po mieszkaniu rodziców. Z dzieciństwa jakoś za bardzo nie pamiętam nagości. Dopiero pierwszy chłopak i pierwsze zbliżenia. Ale nie przypominam sobie, żeby mi wtedy nagość sprawiała jakiekolwiek problemy. Ale to wobec chłopaka.  Bo czy  te 18 lat temu odważyłabym się na sesję aktową? Raczej nie. Przełomem było na pewno to, jak poszłam do pewnego fotografa na sesję. A umówieni byliśmy na portret.




Na portret? Interesujące…

Ja wbrew pozorom jestem nieśmiała. Ale to nie jest nieśmialość związana z nagością. W sumie nawet nie potrafię tego wytłumaczyć. Na tej sesji fotograf stał z aparatem bardzo blisko i ja strasznie się tego wstydziłam. Krępowało mnie to, nie umiałam się zachować. Zawstydzało mnie to. W którymś momencie zapytał, czy miałam kiedykolwiek styczność z aktem. I właśnie na tej sesji zrobiliśmy pierwsze moje zdjęcia piersi. Totalnie się tego nie wstydziłam, a przecież pierwszy raz na oczy widziałam tego fotografa. Ale wiedziałam, że jest profesjonalistą, że robi świetne zdjęcia i że się na tym zna, więc spróbowałam. Ja jestem strasznie zakompleksiona i jak dostałam zdjęcia z tej sesji, to moją reakcją było „WOW! To ja?!”. 


To jest niesamowite, jak zupełnie inaczej człowiek wygląda na zdjęciu, a inaczej jak patrzy na siebie w lustrze! I od tej sesji się zaczęło, bo potem widziałam się już z nim na sesji z nagością zakrytą i aktem. To było dla mnie jakieś takie przełamanie. W sumie nawet nie wiem czy jakiejś bariery, bo nie miałam z nagością problemu i totalnie łatwo mi to przyszło. Może przełamanie kompleksów. Pomyślałam sobie też wtedy, że będę miała zajebistą pamiątkę na starość i będę sobie mogła na zdjęciach zobaczyć jak kiedyś wyglądałam. Choć do tej pory nie jestem 100% zakochana w sobie. Baby tak mają.



A co na Twoje zdjęcia rodzina i znajomi?

Mama nie ma nic przeciwko. Podobają jej się zdjęcia  i  w sumie nie pamiętam, by cokolwiek złego kiedykolwiek powiedziała.



Sama jej powiedziałaś czy gdzieś trafiła?

Nie, sama jej powiedziałam. Po tej pierwszej sesji od razu jej pokazałam zdjęcia i w ogóle jakby nie było tematu. Po prostu przyjęła do wiadomości, powiedziała, że ładne i wszystko spoko.  Moi znajomi – nie wiedzą wszyscy. Nigdy się tym nie chwaliłam. Wiedzą najbliżsi. Nie potrzebuję, by wiedziała o tym każda osoba, którą spotkam. Chociaż moje nowe konto na instagramie pewnie poszerzy grono tych wiedzących o moim pozowaniu. Moja przyjaciółka wie i dla niej to jest spoko. Faceci w ogóle są tym zajarani, nie wiedzieć czemu! :D W sumie ani razu nie usłyszałam złego słowa. A strasznie jest fajne, kiedy komuś się to podoba! Czasem ktoś z dalszych znajomych pisze, że trafił na moje zdjęcia i reakcja jest taka „wow, fajnie!”. Dostałam ostatnio taką miłą wiadomość na Instagramie: „Podziwiam, doceniam i szanuję. Świetna robota.” Takie wiadomości są najlepsze. Staram się w miarę jednak ukrywać to co robię, bo nie chcę, by mnie ludzie zaczęli inaczej traktować, np. w pracy. 



Myślisz, że to, że zaczęłaś tę przygodę z fotografią aktu, a przez to z dużo częstszym obcowaniem ze swoją nagością i dzieleniem jej z innymi wpłynęły na Twoje samopoczucie i spoglądanie na siebie w lustrze?

Tak, myślę, że tak, bo jak widzę jak ktoś inny mnie widzi i zachwyca się czymś, czego ja na co dzień nie dostrzegam, to bardzo mocno podnosi to samoocenę.
Myślę, że ktoś musiał mi pokazać, że tak naprawdę fajnie wyglądam i nie mam się czego wstydzić. Na pewno to w jakimś stopniu pomaga – to oswojenie się z samym sobą. Spojrzenie na siebie cudzym okiem właśnie za pomocą fotografii.



Teraz już częściej sobie po domu chodzisz nago?

W sumie to rzadko. Na pewno gdy jest mega ciepło to sobie na to mogę pozwolić, bo tak to jestem strasznym zmarźluchem. Mam tak, że nawet jak jest bardzo gorąco, to lubię spać pod kołdrą i muszę mieć którąś z części piżamy na sobie tylko dlatego, że jak się budzę w nocy, to jest mi zimno. Tak naprawdę bardzo rzadko śpię kompletnie nago. A po domu jak już, to najczęściej biegam w samych majtkach.





A miałaś okazję dzielić swoją nagość z czyjąś nagością w miejscach, gdzie jest lub właśnie powinno być to bardziej akceptowalne, typu baseny, szatnie, prysznice siłowniowe itp.?

Babeczki się strasznie wstydzą. Jeżeli chodzi o szatnie, baseny, to ja jestem w stanie chodzić goła i nie czułabym się skrępowana, jakby mi ktoś zajrzał pod prysznic. Tak samo nie wstydzę się przy mojej przyjaciółce wyjść nago z łazienki jak jesteśmy razem np. na wakacjach. Nie czuję przy niej wstydu. Wyglądam jak wyglądam i nawet jeżeli coś mi się w sobie nie podoba, to nie mam przy niej problemu latać nago. Jesteśmy babeczkami, mamy to samo. W szatni kobiety zasłaniają się podczas przebierania i starają się robić to jak najszybciej. Myślę, że to jest kwestia tego tabu związanego z ciałem i tego, jak ono ma wyglądać. Instagram jest pełen gładkich i pięknych sylwetek, a  trzy fałdy na brzuchu są już czymś brzydkim i niestosownym. Otacza nas to oszukane piękno i jeżeli widzimy u siebie coś, co nie jest tym kanonem, to wydaje nam się, że to jest brzydkie i chcemy to schować. A ile razy ja miałam doła przez takie rzeczy… No niestety taki wykreowany, śliczny, fałszywy świat źle wpływa na samooocenę. Kiedyś się wstydziłam w tych wszystkich sytuacjach, które wymieniłam. Teraz już nie.



Co sądzisz o naturyzmie jako sposobie/filozofii na życie?

Ja tak naprawdę nie wiem, czy cokolwiek mi w życiu przeszkadza. Uważam, że każdy może sobie robić co chce i co mu się podoba, jeżeli przy tym nie krzywdzi innych. Nie byłoby dla mnie problemem pójść na plażę nudystów i się razem z innymi opalać na golasa. Generalnie słyszy się raczej, że takie miejsca są pełne starszych ludzi. Młodsi chyba po prostu nie wiedzą o ich istnieniu. Ja np. nie miałam nikogo wśród znajomych, kto mógłby mi o tym powiedzieć, dlatego sama nie wiedziałam, że mamy takie miejsca w Warszawie.


Jeżdżę czasami nad Wisłę na plażę, którą sobie ukochałam i raz zdarzyło mi się, że podszedł do mnie koleś, który zapytał, czy wiem, gdzie tu w okolicy jest plaża nudystów. Ja mówię, że "nie mam zielonego pojęcia i nigdy nawet o niej nie słyszałam". Zapytał, czy by mi przeszkadzało jakby sobie leżał nago. No więc opalał się nago, bo mi to nie przeszkadzało. A leżał też bardzo daleko ode mnie, więc tym bardziej nie wchodziliśmy sobie w drogę. Ja też na tej plaży opalam się bez stanika, bo jest bardzo rzadko odwiedzana przez tłumy. A nie lubię śladów. :) 


Czy jest coś, co cię denerwuje/chciałabyś zmienić w ogólnym podejściu nagości?

Moje podejście do nagości już się totalnie zmieniło, jedyne nad czym mi zostało popracować to kompleksy. A co do reszty świata, to niech będzie bardziej w tym temacie wyluzowana.




Dlaczego zdecydowałabyś się wziąć udział w tym projekcie?

Zaintrygował mnie ten projekt. Bardzo fajne jest przedstawianie ludzi w takich codziennych czynnościach – tu mam przed oczami zdjęcie tej dziewczyny sięgającej z łóżka do laptopa na podłodze, albo tej, która balsamuje ciało – tylko nago. Ja bardzo lubię zdjęcia reportażowe i te mają właśnie taki niepozowany, naturalny charakter. Do tego obiecałam sobie, że w tym roku będę robić rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłam i to jest jedna z nich.