A.
Jaki masz stosunek do nagości?
Dosyć neutralny. W ogóle by mi nie przeszkadzało, gdyby ktoś chodził tu przy mnie nago. Moi współlokatorzy też są już przyzwyczajeni, żebym ja im w ten sposób nie przeszkadzała. Uważam to za coś jak najbardziej naturalnego i dobrego. To jest po prostu nasze ciało i nie widzę powodu, żebyśmy mieli się wstydzić. Trochę mi się otwiera nożyk w kieszeni, kiedy słyszę, że tę nagość powinniśmy zachować wyłącznie dla ,,tego’’ czy ,,tej jedynej’’. Dla mnie jest to zwyczajnie naturalne i nie dopisuję do tego większej symboliki.
What is your attitude toward nudity?
Fairly neutral. It wouldn’t bother me at all if someone were walking around naked right next to me. My flat-mates are already used to the fact that I don’t mind them seeing me that way either. I consider nudity completely natural and positive. It’s simply our body, and I see no reason to be ashamed of it. It makes my blood boil a little when I hear that we should keep our nakedness only for “that one special person.” To me it’s something absolutely natural, and I don’t attach any deeper symbolism to it.
Często zdarza Ci się w domu korzystać z tej swobody?
Jak najbardziej. Często chodzę tu nago lub niekompletnie ubrana. Chyba częściej to drugie, bo nago w kapciach wygląda się całkiem zabawnie.
Do you often take advantage of that freedom at home?
Definitely. I often walk around here naked or only partly dressed. Probably the latter more often, because being naked but still wearing slippers looks pretty funny.

Wspomniałaś, że współlokatorzy nie mają nic przeciwko i są do tego przyzwyczajeni. To bardzo nietypowe dla ludzi, którzy nie są parą, a po prostu współlokatorami. Tym bardziej płci męskiej. Jak to się stało?
Szczerze? Akurat mam takich współlokatorów, że bardziej normalne jest dla mnie chodzenie nago przy nich, niż przy moich wcześniejszych współlokatorkach. Ich reakcje były bardziej O.K., naturalne, łatwiej to przyjmują. To oczywiście przyszło do mnie z czasem, nie miałam tak od początku. Owszem, spałam nago, ale nie mogłam się czuć na tyle swobodnie, bo na pewno współlokatorki byłyby co najmniej zdziwione, jeśli nie zbulwersowane. Odkąd jednak mieszkam z samymi facetami – tymi obecnie – i poznałam ich podejście do tego tematu, wiedziałam, że nie będzie im to przeszkadzać. A gdyby nawet miało, to by mi o tym powiedzieli. To też nie jest tak, że chodzę tu nago 24h na dobę, ale np. wychodzę z wanny i już się nie ubieram, a często jeszcze długo, zanim zasnę, chodzę po mieszkaniu. Jak wstaję rano, to też nie od razu się ubieram, więc jakiekolwiek komentarze odnośnie mojej swobody sprowadzają się jedynie do ostrzeżenia typu „ej, bo idą goście”. :)
You mentioned your flat-mates don’t mind and are used to it. That’s very unusual for people who aren’t a couple, especially when they’re male. How did that come about?
Honestly? With these flat-mates it actually feels more normal to be naked around them than it ever was with my previous female flat-mates. Their reactions were more OK, more natural—they accepted it easily. Of course, it didn’t start out that way. Sure, I slept naked, but I couldn’t feel that free, because my former flat-mates would at least have been surprised, if not outraged. Since I’ve been living with these guys and learned their attitude toward nudity, I knew it wouldn’t bother them. And if it did, they’d tell me. It’s not like I’m naked 24/7, but if I step out of the bath I often don’t get dressed right away and wander around the flat for a long while before bed. When I get up in the morning I don’t get dressed immediately either, so the only comments I ever hear are warnings like “Hey, guests are coming.” :)
Trochę współlokatorów się tu przewinęło. Ja na tyle już zdążyłam się przyzwyczaić do tej swobody, że kiedy wprowadził się nowy, to ostrzegłam go, że „wiesz co, prawdopodobnie będę sobie czasem popylać po mieszkaniu nago”. Na początku miał takie lekko
Has it always been that way?
We’ve had a few flat-mates come and go. I’d got so used to the freedom that when a new one moved in, I warned him: “Just so you know, I’ll probably be wandering around the place naked sometimes.” At first he had that slightly “bro-ey” reaction, but once he saw there was nothing sexual about it for me, he just shrugged and stopped treating it like a big deal.
To naprawdę wyjątkowe! A czy oni też się przy Tobie nie krępują?
Właśnie miałam do tego nawiązać. Zauważyłam u jednego z nich, że na początku chodził ubrany, ale później kiedy zauważył, że nie ma się czym przejmować i nikt tutaj nie będzie z tego robić jakiegoś „halo!”, to też zaczął swobodnie chodzić nago. Inny, prawdopodobnie ze względu na budowę ciała, początkowo wstydził się chodzić nawet w samej bieliźnie, ale teraz już też nie widzę u niego takich problemów. Może nie chodzi przy mnie nago, ale nie mamy problemów z tym, że jedno wbija do łazienki kiedy drugie się kąpie itd.
That’s really exceptional! Do they ever feel self-conscious around you?
That’s what I wanted to mention. I noticed one of them used to stay dressed, but later—after realizing there was nothing to worry about and nobody would make a fuss—he also started walking around naked. Another one, probably because of his body shape, was embarrassed at first even to be in just his underwear, but now I don’t see that problem anymore. Maybe he doesn’t go naked, but we don’t mind if one of us barges into the bathroom while the other is showering, and so on.
Ekstra! Wygląda na to, że Twoje swobodne i neutralne podejście do tego tematu powoduje, że inni też czują się z nagością dużo luźniej i naturalniej, choć może niekoniecznie byli do tego wcześniej przyzwyczajeni. Udało Ci się złamać w ten sposób jakąś barierę.
Jak teraz tak na to spojrzeć, to chyba nawet sobie tego dotychczas nie uświadamiałam.
Great! It looks like your relaxed, neutral attitude lets other people feel more at ease with nudity too, even if they weren’t used to it before. You’ve broken a barrier for them.
Looking at it now, I guess I hadn’t really realized that until this moment. The biggest surprise for me was my friend who used to have quite conservative views on nudity and freedom. She sometimes stayed with me when she came to Warsaw—two weeks at a time—and over that period I noticed her attitude toward the body changing. First she started talking openly about certain topics, which was great. Next she got comfortable enough with her own nudity to hang around more often in her underwear, and sometimes naked. The biggest shock was when she took part in a nude body-painting photo shoot. A year or two earlier I’d never have believed she’d do that.
Czy Twoje podejście do nagości ma związek z tym, jak byłaś wychowywana i jakie podczas Twojego dorastania panowały w tej kwestii w domu warunki?
Absolutnie. Gdyby miało to mieć jakiś związek z wychowaniem, to teraz zapewne siedziałabym tu w burce. Ja byłam wychowywana w cholernie konserwatywnym domu. Miałam tam fanatyzm religijny i wiele innych problemów, a jestem ateistką i w dość wczesnych latach nastoletnich odkryłam też, że jestem biseksualna. Jak można się spodziewać, stosunek do takich osób w takim domu był, wiesz, na zasadzie „zamknąć w szpitalu lub spalić na stosie”.
Does your view of nudity have anything to do with how you were raised and the atmosphere at home when you were growing up?
Absolutely not. If it were tied to my upbringing, I’d probably be sitting here in a burqa right now. I was raised in a terribly conservative household—religious fanaticism, lots of other issues—and I’m an atheist who realized quite early in my teens that I’m bisexual. As you can imagine, attitudes toward “people like that” in my home were along the lines of “lock them up in a hospital or burn them at the stake.”
Jak zatem w wykształciły się u Ciebie obecne poglądy i zwyczaje?
Do tego momentu się sama nad tym zastanawiam! Nie mam wrażenia, by to kiedykolwiek wzięło się z jakiegoś buntu. Podczas dorastania miałam straszny dysonans, bo tak jak wszelka nagość, cielesność, seks – to wszystko było w domu zakazanymi tematami, tak moja matka nie miała szacunku do mojej prywatnej przestrzeni. Na przykład przez dłuższy czas nie lubiłam się kąpać w domu, bo gdy ona się kąpała, to miała zamkniętą łazienkę i spokój, a kiedy kąpałam się ja, potrafiła otworzyć sobie zamek z zewnątrz nożem i wparować, żeby np. coś wziąć. Pojawił się u mnie taki rozstrzał. Z jednej strony powoli uczyłam się z literatury choćby tego, że nagość nie jest czymś złym, a z drugiej, z zachowaniem matki i ignorowaniem przez nią mojej intymności i czasu dla siebie, czułam się cholernie źle. Ale to chyba była bardziej kwestia nie nagości, ale szacunku do drugiego człowieka.
So how did you develop the views and habits you have now?
I still wonder about that myself! I don’t feel it ever came from rebellion. Growing up I had this awful dissonance: everything to do with nudity, the body, sex—those topics were forbidden at home, yet my mother had no respect for my privacy. For a long time I hated bathing at home because, while she could lock the bathroom and have peace, when I bathed she would pick the lock with a knife and barge in to grab something. On one hand I was slowly learning from books that nudity isn’t evil; on the other, her behavior and disregard for my intimacy made me feel awful. But that was more about respect for another person than about nudity itself.
W czasach licealnych zostałam wysłana do bursy, gdzie matka miała zapewne nadzieję, że będą mnie kontrolować. Tak naprawdę miało to niewiele wspólnego z rzeczywistością i właśnie tam zaczęłam zauważać, że może nie jest to jakieś totalne wyzwolenie, ale ludzie zachowują się dosyć swobodnie. Nie chodziło o to, że ktoś chodził nago, ale na przykład dziewczyny potrafiły wrócić spod prysznica w samej bieliźnie, gdzie dla mnie to było „o Boże!”. Ja idąc pod prysznic miałam ciuchy od góry do dołu albo jakąś jak najbardziej zasłaniającą piżamę i tam w tej klitce, wychodząc spod prysznica się przebierałam. Szokiem dla mnie było nawet to, że mogę swobodnie rozmawiać z chłopakami i siedzieć w ich pokoju. A potem widziałam jakieś „straszne” sceny jak np. to, że któraś z dziewczyn się przebiera, stoi w samym staniku, wchodzi jeden z chłopaków i... nic się nie dzieje! Zaczęło mi to tworzyć coraz więcej zwarć w mózgu w związku z wcześniejszym wychowaniem.
In high school I was sent to a dorm where my mother probably thought I’d be controlled. Reality was very different, and that’s where I started noticing that people acted fairly freely. Nobody walked around naked, but girls would come back from the shower in just their underwear, which for me was “oh my God!” I’d go to the shower dressed from head to toe or in the most covering pajamas and change inside that tiny stall. Even talking freely with boys or sitting in their rooms was shocking. Then I’d see “scandalous” scenes like a girl changing, standing in just a bra, a boy walks in—and… nothing happens! That started short-circuiting what I’d been taught at home.
Czyli to w tamtych czasach zaczęłaś się bardziej otwierać?
Tak. Na pewno już nie miałam problemów z chodzeniem w bieliźnie. Nie czułam się może jakoś super ze względu na kompleksy, ale to już był krok w dobrą stronę. A potem przyszły studia i znów zrobiłam parę kroków w tył. Wpieprzyłam się w toksyczny związek ze scenami zazdrości, z zakazem noszenia krótszych spódniczek itp. i niestety, wyniesiony z domu brak poczucia własnej wartości wpłynął na to, że – choć docierało do mnie, że to tak nie powinno wyglądać, że ta zazdrość jest bezzasadna, że jego poglądy są takie nie za bardzo – myślałam, że jeśli z nim zerwę, to już nikogo sobie nie znajdę. A on niestety przez swoją zazdrość wpędzał mnie w kompleksy. Mimo, że wyglądałam wtedy dużo lepiej niż obecnie, to nie odważyłam się latać na golasa, bo cały czas słyszałam, że mam za duży tyłek, za małe piersi, wystające żebra, brzuch, że to, że tamto…
So high school was when you started opening up?
Yes. I certainly stopped having trouble being in my underwear. I didn’t feel super confident because of body issues, but it was a step forward. Then came university and I took a few steps back—I got into a toxic relationship full of jealousy and bans on short skirts, and unfortunately the lack of self-worth from home made me think that if I broke up, I’d never find anyone else. Even though I looked better then than now, I didn’t dare go naked because I kept hearing my butt was too big, my breasts too small, ribs sticking out, stomach this, that…
Jak podejrzewam, po uwolnieniu się z tej toksycznej relacji, musiałaś nadrobić te stracone postępy, które poczyniłaś w liceum? Później już robiłaś coraz mniejsze i rzadsze kroczki czy właśnie padła jakaś bariera i stwierdziłaś, że od teraz będziesz żyć po swojemu?
No nadgoniłam dosyć spektakularnie. Po tym jak podjęłam tę niewyobrażalną dla wszystkich decyzję o rozstaniu, pierwszym, co podbudowało moją samoocenę i wpłynęło na mój stosunek do nagości i w ogóle do ciała, było to, że jednak ktoś się mną zainteresował. Że bez mojego byłego czuję się swobodniej, wyglądam tak jak ja chcę i czuję się może jeszcze nie super, ale pewniej i że to wpływa na moje relacje z ludźmi i na to, jak jestem postrzegana. Później założyłam sobie Tindera i tak sobie wesoło po nim żeglowałam i się okazywało, że mam całkiem niezłe branie. A później w moim życiu pojawił się fotograf. I tak się zdarzało, że czasem, kiedy się z nim umawiałam, to on akurat kończył sesję i łapałam się na koniec
I guess after freeing yourself from that toxic relationship you had to make up the progress you’d lost since high school? Did you then take smaller, slower steps, or did some barrier break and you decided to live your own way?
I caught up pretty spectacularly. After making that unthinkable decision to leave, the first thing that boosted my self-esteem and affected my view of nudity and the body was realizing someone else was interested in me. Without my ex I felt freer, looked how I wanted, felt—not great, but more confident—and that influenced my relationships and how people saw me. Later I got on Tinder and happily sailed along, discovering I was actually quite in demand. Then a photographer entered my life. Sometimes when we met he’d be finishing a shoot and I’d arrive at the tail end.
Fotografował akty?
Tak. I stwierdziłam, że w zasadzie „Ej! Jest fajnie! I te gołe baby tak chodzą i nikomu nic nie przeszkadza i normalnie rozmawiają, jedzą i kręcą się po całym mieszkaniu” i to było dla mnie wielkim „O! To tak można?”. I tak jeździłam, oglądałam gołe baby, zdjęcia z gołymi babami, a potem stwierdziłam, że sama spróbuję. Poszłam na pierwszą, drugą, trzecią sesję. Dobrze trafiłam dopiero za czwartym razem, a później już poleciało. I to też mnie na pewno w jakiś sposób oswoiło. Bo jak na pierwszych sesjach musiałam strzelić piwo, żeby obnażyć ramię, tak później swobodnie chodziłam nago. Jest to dla mnie, z perspektywy czasu, niezłym szokiem. Potem zaczęłam jeździć na plenery, poznałam mnóstwo dziewczyn, które pozują i w pewnym momencie stwierdziłam, że to jest strasznie fajne jak my jeździmy na te plenery, mamy wspólne pokoje i żadna już się nie męczy z tym, żeby za każdym razem wchodząc do pokoju po zdjęciach się ubierać, traktujemy to zupełnie neutralnie. Żadna nie jest zszokowana, nie ma głupich komentarzy itd. To mi dużo dało. Sesje podniosły znacznie moją pewność siebie. Później poznałam nowego faceta i też na początku byłam w szoku, że ktoś nie ma nic do tego, że chodzę i pozuję często nago. I tym sposobem jestem półtora roku w fajnej relacji, a pozuję ponad rok.
He photographed nudes?
Yes. And I thought, “Hey! This is cool! These naked girls walk around and nobody minds; they chat, eat, move about the apartment.” It was a huge “Oh! So it’s possible?” I’d go and watch naked shoots and photos, and finally decided to try it myself. I did a first, second, third session—only the fourth went really well, and then it took off. That definitely helped me get comfortable. At first I needed a beer to bare a shoulder; later I walked around naked easily. From today’s perspective that’s quite a shock. I started going to photography retreats, met lots of models, and there came a point when none of us bothered dressing every time we entered the room after shooting—we treated it totally neutrally. No one was shocked, no stupid comments. It did a lot for me. Photo sessions hugely boosted my confidence. Then I met a new guy and was surprised someone didn’t care that I often walked around or posed naked. And that’s how I’ve been in a nice relationship for a year and a half and modeling for over a year.
Czyli to przykład otoczenia dużo Ci w tej kwestii dał?
Tak. Najpierw to, że oglądałam inne dziewczyny na sesjach. Miały wyrąbane na to, że są nagie, więc nawet nie wiem, w którym momencie przekroczyłam w domu tę granicę, że zaczęłam chodzić w samej bieliźnie przy współlokatorach. Wiem, że tkwiło to we mnie wcześniej, bo nie widziałam nic złego w chodzeniu nago ogólnie, ale po prostu brakowało mi jakiegoś przykładu, że tak się da, że nie ma w tym nic złego. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak czytając jakieś czasopisma trafiłam na artykuły o rodzinie nudystów. Wtedy było to dla mnie z jednej strony wielkim szokiem, ale z drugiej od razu pojawiła się myśl: „Jak tak lubią, to fajnie! Spoko! Nie mam nic przeciwko!”
So your surroundings helped a lot in that respect?
Yes. First watching other girls at sessions—seeing them not care about being nude—and I don’t even remember when I started walking around in just underwear at home with my flat-mates. I know the idea had been in me before, because I never thought nudity was wrong, but I lacked an example showing it was doable and harmless. I remember as a kid reading a magazine article about a nudist family—shocking yet at the same time I thought, “If they like it, cool! I’m fine with that.”
To jak to u Ciebie jest z tą nagością w sztuce i pod kątem fotografii aktu, do której sama przykładasz rękę, nogę i całą siebie? :)
Fotografia aktu jest super, ale mam pewne zastrzeżenia. Tzn. nie wiem dokładnie jak to ująć. Po pierwsze mamy bardzo mało facetów. Oj ja bym wzięła facetów w obroty na pewno! Naprawdę jest ich niewielu i uważam, że jest to zaniedbanie. Jest jednak w głowach ludzi jakieś mocne powiązanie aktu z czymś erotycznym i poznałam facetów, których to blokuje. Jest to bardzo częsty pogląd. Wiem też, że wielu fotografów mówi, że jest to mniej estetyczne. Tu bym polemizowała.
How do you see nudity in art and in nude photography, which you yourself contribute to - hand, leg, and whole body? :)
Fine-art nude photography is great, but I have reservations. First, we have very few men. Oh, I’d put men through their paces for sure! There really are very few of them and I think that’s neglect. People strongly link nude art with something erotic, and I’ve met men blocked by that idea—it’s common. Many photographers also say it’s less aesthetic. I’d argue with that.
Każdy ma do tego pseudo ideału bliżej lub dalej. Wiele osób nigdy go nie osiągnie, choćby z powodów zdrowotnych i czy ma się z tego powodu czuć gorzej i mniej atrakcyjnie? Mi dużo dało to uświadomienie sobie, że ideał jest nieosiągalny oraz to, że tak naprawdę znaczenie ma to jak się przy kimś czujemy. Sama zaczęłam spoglądać na ludzi inaczej. Dla mnie poczucie własnej wartości i pewności płynie z głowy, a nie z tego, jak się wygląda. Miałam w życiu okres, kiedy dość dużo przytyłam i na pewno kiedyś nie czułabym się z tym dobrze, nie czułabym też, że mogę kogoś zainteresować. Później w głowie otworzyło mi coś takiego... po prostu zaczęłam się czuć pewnie sama ze sobą, zauważyłam, że ta waga nie staje się dla innych problemem. W sensie ja dalej jestem atrakcyjna i to ta pewność siebie jest atrakcyjna. No ale wracając do mężczyzn i kanonów piękna. Często się też słyszy, że męski akt w większości wypada śmiesznie, albo że facet musi mieć idealne ciało żeby pozować. Ale z drugiej strony o kobietach też się podobnie myślało, a z czasem pojawiło się w mediach społeczność wiele wspaniałych pozujących osób o różnych typach sylwetki i urody i to jest super. Czekam na to samo w męskim wydaniu.
Because it’s about approaching the ideal pushed by the media, perhaps.
Everyone is nearer or farther from that pseudo-ideal. Many will never reach it for health reasons, so should they feel worse and less attractive? Realizing the ideal is unattainable helped me a lot, and also knowing what really matters is how you feel around someone. I began to see people differently. For me, self-worth and confidence come from the mind, not from looks. I once gained quite a bit of weight, and earlier I wouldn’t have felt good about it or thought I could interest anyone. Later something clicked—I started feeling confident with myself and saw that the weight wasn’t a problem for others. I’m still attractive, and that confidence is attractive. But back to men and beauty standards: you often hear male nudes look ridiculous unless the man has a perfect body. Yet people thought the same about women, and over time social media filled with wonderful female models of all body types—it’s great. I’m waiting for the same on the male side.
A co Twoi znajomi na Twoją twórczość?
Generalnie większość nie ma problemu. Dla dużej części był to jednak jakiś szok, ale dosyć szybko przeszli z tym do porządku dziennego. Ale są też przypadki znajomości, które są bardzo anty, albo wręcz zerwały kontakt. Wiem też, że stałam się tematem plotek i to, co ludzie potrafią wymyślić jest wprost niesamowite. Ale pojawiło się w zamian też wiele nowych wspaniałych znajomości z osobami, które same siedzą w tym środowisku i są z nagością oswojone. I zauważyłam, że ta swoboda, jeśli chodzi o podejście do swojego ciała, przekłada się w ogóle na swobodę atmosfery i rozmów z tymi osobami.
What do your friends think of your work?
Most don’t have a problem. For many it was a shock, but they quickly got over it. Some friendships are very anti or even ended. I know I became the subject of gossip—what people can invent is amazing. But I also gained many new, fantastic friends who are part of that world and comfortable with nudity. I’ve noticed that ease with one’s body spills over into a generally relaxed atmosphere and conversations with those people.
Jest coś, co Cię denerwuje w społecznym podejściu do cielesności?
Jeśli chodzi np. o kwestię opalania się topless, to bardzo mnie boli widok tego, że właśnie kobieta, która gdzieś się opala bez stanika czy bluzki to jest coś strasznego, a tymczasem panowie z torsami na wierzchu chodzą spokojnie w centrum Warszawy i nikt na to nie zwraca uwagi. Albo kwestia karmiących kobiet…
Naprawdę, w momencie kiedy reklamy głupiej blachy dachowej świecą do nas cyckami, albo reklamuje się w ten sposób skład drewna czy warsztat samochodowy, większość osób nie mają z tym problemu. Ale w momencie, kiedy kobieta musi nakarmić dziecko publicznie, czasem nawet i wtedy, gdy się zasłania, to już ten problem się pojawia. Ludzie tak bardzo nie oddzielają od siebie tych sfer… Ale to temat na jeszcze dłuższą rozmowę. Najbardziej boli mnie właśnie niekonsekwencja.
Is there anything that annoys you in society’s attitude toward the body?
Take sunbathing topless: it really bothers me that a woman sunbathing without a bikini top is “horrible,” while men stroll shirtless in downtown Warsaw and nobody cares. Or breastfeeding: when ads for roofing sheets or car workshops flash boobs at us, most people don’t mind, but when a woman needs to feed her baby in public—even covered—suddenly it’s an issue. People just don’t separate those spheres… but that’s another long discussion. What annoys me most is the inconsistency.
Why did you decide to take part in this project?
Because - well - why not? It’s a subject close to my heart, so why shouldn’t I have a chance to talk about it? =)